niedziela, 2 maja 2010

Dlaczego policja od razu nie zabezpieczyła domu Michaela?; wjeżdżające vany

22. W dniu śmierci Michaela do jego domu przybywa kilka ciężarówek (vanów)[81], co można zaobserwować na wielu stacjach telewizyjnych w USA, które nadawały na zewnątrz domu. Reporterzy dziwili się, dlaczego teren domu nie został przez policję ogłoszony jeszcze jako scena kryminalna. Wjeżdżające vany można było zaobserwować między czwartkiem (25 czerwca) a sobotą (27 czerwca). W sobotę przybyły 2 vany do posiadłości Michaela, aby zabrać jego rzeczy osobiste[82]. Wtedy też do domu Michaela przyjechała jego siostra Janet[83]. Jednak wcześniej obserwowane vany nie były wysłane przez rodzinę. Przez kilka dni każdy miał dostęp do domu Michaela. Ciężarówki wjechały na jego posiadłość, po czym odjechały, a służba i pozostali ludzie się rozeszli. Dopiero 4 dni później policja ogłosiła miejsce zamieszkania Michaela sceną kryminalną i zaczęła zbierać dowody. Adwokat Harland Braun, pracujący jako obrońca w sądzie, który reprezentował znanych celebrytów, mówi: „Musisz zawsze myśleć o najczarniejszym scenariuszu sprawy i musisz myśleć szybko. Ja 'opieczętowałbym' teren tylko dlatego, że to był Michael Jackson[81]”. Takie zachowanie policji jest przynajmniej zastanawiające, a nawet niedopuszczalne. Rodzi się wiele pytań: „Dlaczego policja nie zamknęła posiadłości, zabraniając wstępu na jej teren? Dlaczego zostały zaobserwowane vany w domu i niektóre rzeczy zostały zabrane, zanim policja zaczęła poszukiwania? Dlaczego od razu nie wydali nakazu przeszukania? Dlaczego zarekwirowali samochód Conrada Murray'a zaraz po śmierci Michaela, a nie ogłosili miejsca, w którym Jackson umarł, sceną kryminalną?"[81]. Te wszystkie pytania zastanawiają jeszcze bardziej, patrząc na wypowiedź La Toi, która stwierdziła, że „kiedy przyszłam do jego domu później tego samego dnia (25 czerwca), nie było tam ani pieniędzy, ani biżuterii. Tak wielu ludzi przeszło przez ten dom, zanim ja tam przybyłam. Ktoś tam wszedł i wykonał dobrą robotę. To było bardzo dziwne”. LaToya powiedziała też, że w domu Michaela mogły znajdować się nawet 2 miliony dolarów, ponieważ zawsze miał ze sobą jaką część pieniędzy na codzienne wydatki. „Ludzie sądzą, że Michael nie był bogaty, ale on zawsze miał pieniądze ze sobą[84]”.

Hipoteza: Nikt nie wie też, co wiozły wyżej wymienione vany i co wywiozły. Może z wyjątkiem ludzi Tohme i zmanipulowanej rodziny Michaela? Te ciężarówki mogły równie dobrze przewieźć tony propofolu czy innych środków usypiających. Być może kilka dni później policja znalazła w pokoju Michaela i w schowku obok niego właśnie te buteleczki propofolu, które dostarczył któryś z vanów?

Źródła:
[81] http://www.cbsnews.com/8301-504083_162-5131708-504083.html
[82] http://latimesblogs.latimes.com/lanow/2009/06/michael-jackson-death-moving-vans-arrive-at-singers-holmby-hills-mansion.html
[83] http://blog.taragana.com/e/2009/06/27/janet-jackson-arrives-at-michael-jacksons-la-home-moving-vans-also-at-the-house-12065/
[84] http://www.thelondonpaper.com/thelondonpaper/celebrity/michael-jackson-was-murdered-for-his-money-claims-sister

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz